To już drugi z kolei rajd, z którego sprawozdania napisane przez uczniów naszej szkoły trafią do konkursu organizowanego przez PTTK o/Krosno. Tym razem autorami sprawozdań są Karolina i Kornelia z kl. V

Dnia 28 X odbył się XLIII MŁODZIEŻOWY ZŁAZ PO ZIEMI KROŚNIENSKIEJ. Brała w nim udział grupa Świerzowscy Rajdowcy pod opieką Pani Beaty Malik i Ks. Adama Pakosza. O godzinie 8.00 wyruszyliśmy w stronę mostu i czekaliśmy na przyjazd autokaru. Po kilkuminutowej podróży przyjechaliśmy do Lipowicy. Stamtąd trasa zaprowadziła nas do Złotej Studzienki. Następnie udaliśmy się na górę Cergową. Trasa nie była łatwa do pokonania. Pod nogami ślizgało się błoto i liście, łatwo można było się poślizgnąć i upaść. Wiał też bardzo mocny wiatr, który utrudniał wspinaczkę. Jednak szczęśliwie dotarliśmy na szczyt. Na szczycie góry widniał ogromny krzyż przy którym zatrzymaliśmy się na chwilę. Na koniec wycieczki dotarliśmy do Zawadki Rymanowskiej w której zwiedziliśmy Cerkiew. Już pod sam koniec naszej trasy zapaliliśmy ognisko i wspólnie zjedliśmy kiełbaski. Na koniec rajdu odbyły się konkursy turystyczno-krajoznawcze i przyrodniczo-ekologiczny. Rajd uważam za udany i już nie mogę doczekać się udziału w kolejnym.                                                                                                                                                                                                                Karolina Zając

Trasa przejścia: Dukla-Złota Studzienka-Cergowa/716/-Zawadka Rymanowska

Dnia 28.10.2016r. odbył się rajd. Trasa na Złotą Studzienkę była bardzo stroma. Cały czas ktoś się ślizgał na mokrych liściach lub potykał o wystające korzenie. Przy Złotej Studzience odbył się pierwszy postój. Wszyscy usiedli na ławkach i powyciągali przekąski i napoje. Ci, którzy już zjedli wyszli po schodach na Złotą Studzienkę. Gdy skończyli posiłek, robiliśmy sobie zdjęcia szkolne na tle studzienki. Doga na Cergową nie była wcale łatwiejsza… Było jeszcze więcej błota, liści i korzeni. Każdego z nas już bolały nogi, ale nikt się nie poddawał! Każdy szedł dalej! Im byliśmy wyżej tym były ładniejsze widoki! Na samym szczycie odbył się kolejny postój gdzie po raz kolejny, każdy coś zjadł i się czegoś napił. Każdy podziwiał widoki, które były przepiękne! Ze szczytu do Zawadki Rymanowskiej pozostało tylko półtorej godziny marszu. Zaczęliśmy schodzić w dół w stronę cerkwi przy której miało się odbyć pieczenie kiełbasek i konkursy, ale przez drogę, którą szliśmy płynęła rzeka, a raczej rzeczka. Dla nas nic strasznego! Ale zrobił się wielki korek bo nikt nie chciał zmoczyć sobie butów. Gdy przebyliśmy rzekę weszliśmy do lasu w którym rosło wiele pięknych muchomorów. Doszliśmy w końcu do cerkwi, w której odmówiliśmy modlitwę którą poprowadził ks. Adam, nasz towarzysz wycieczki. Po wyjściu z cerkwi piekliśmy kiełbaski bo ksiądz udzielił nam dyspensy. Wszyscy po zjedzeniu kiełbasek się świetnie bawili przy pobliskim strumyku. Nie możemy już się doczekać kolejnej wyprawy.                                                                                                                                                                                 Kornelia Józefczyk